Zakaz handlu w niedziele

Wprowadzenie zakazu handlu w niedziele było dla Polaków lekkim szokiem.

Wystarczyło pójść w niedziele do galerii, żeby się przekonać, co tam się dzieje. Galeria jest miejscem spotkań całych rodzin i znajomych. Można tam bawić się na placu zabaw, ale można pójść i coś zjeść. Tysiące ludzi w jednym miejscu w każdą niedziele. To spory ruch i spore zarobki dla samej galerii. Teraz się to skończyło. Można liczyć tylko na kilka niedziel w całym roku, kiedy będziemy mogli galerię odwiedzić. Niestety to zbyt mało dla wielu z nas. Jedni się cieszą, że nie muszą pracować w niedziele, ale i są tacy, którzy na tym tracą. Do tej pory studenci pracowali i dorabiali w weekendy, a teraz im jeden dzień odjęli. Jeśli ktoś z tego żył to niestety, ale ma poważne problemy. Brak otwartych sklepów w niedziele spowodował zwiększony ruch w piątek i sobotę. Na początku wyglądało to tak jak przed długim weekendem, kiedy Polacy wykonują wszystko, co się da. Nasz naród ma coś takiego w sobie, że jeśli jest jeden dzień bez otwartych sklepów to panikujemy i kupujemy to, co się tylko da. Tak jakby w poniedziałek nie można było tego zrobić ponownie.

Pojawienie się koronawirusa trochę wprowadziło zamieszanie i wielu właścicieli sklepów chciało wymusić na rządzie zniesienia tego zakazu.

Na razie nic nie zmieniło się w tej kwestii. Najwięcej niedziel handlowych mamy w grudniu tuż przed świętami, bo są dwie. Można wtedy na spokojnie zrobić zakupy. Resztę trzeba sprawdzać w kalendarzu. Brak handlu w niedziele jest też szansą dla małych firm, którymi zarządzają właściciele. Nie ma żadnego zakazu, żeby w niedziele właściciel stał za kasą. Może to robić całkowicie legalnie. To on decyduje o tym czy chce pracować czy nie. Szanse są, ale odpoczywać też trzeba, dlatego warto się nad wszystkim zastanowić. Może ta niedziela to właśnie czas na odpoczynek i przebywanie z rodziną? Warto spróbować, żeby się o tym przekonać. Praca jest bardzo ważna, ale nie najważniejsza, o czym niestety bardzo dużo osób zapomina.